08.01.2009

Przedwczoraj zdecydowałem się na szalony pomysł... 07.01.2009 r. pojechać gdzieś w plener :) Nie zraziły mnie nawet zapowiedzi siarczystego mrozu... W nocy nie mogłem spać i zasnąłem ok. 2:30 a wstałem o 4:45... Szybkie śniadanie, kanapki i herbata na drogę. Auto odmrażało się z 15 minut więc spóźniłem się po kolegę Konrada który jechał ze mną. No ale na Słowacji byliśmy jeszcze sporo przed wschodem słońca. Termometr wskazywał ok -24 stopnie... Zamarzało wszystko... wąsy, rzęsy na oczach i gile w nosie :)))) Aparaty na szczęście działały dobrze, tylko zamarzały niektóre przyciski i wyświetlacze. Warunki nie były jakieś niebywałe bo w dolinach była delikatna mgiełka.

Tuż po wschodzie - tylko Tatry były oświetlone.

Słoneczko wschodziło coraz wyżej i kolorki delikatnie się zmieniały.

To widok w inną stronę...

Koło nas pojawiły się dwie pustułki. To zapewne odpoczywa Pani Pustułkowa podczas gdy jej mąż udał się na polowanie.

Spod Tatr pojechaliśmy nad Kieżmark lecz niestety inwersja sprawiła, że smog w mieście był bardzo duży i wyglądało to nieciekawie. Do tego od zachodu zaczynały pojawiać się niskie chmury więc zdecydowaliśmy się wrócić do Polski. Po drodze oczywiscie były ładne widoki choć przejżystość powietrza była niezbyt dobra.

Wracajliśmy przez Łysą Polanę więc po drodze zatrzymaliśmy się w Żdziarze czyli miejscu z przepięknymiu widokami na Tatry Bielskie. Tu - Płaczliwa Skała (Zdziarska Vidla).

Cmentarz w Żdziarze.

Kościół w Żdziarze - w tle Płaczliwa Skała i Havrań.

Następny przystanek - Głodówka. Słońce było już za wysoko i Tatry były kiepsko oświetlone, ale coś tam pstryknąłem :) Natomiast cała Kotlina Zakopiańska była pod straszliwym smogiem :/ Obowiązkowo kupiłem kilka "scypków" i ruszyliśmy dalej.

Następny przystanek to dopiero Niedzica.

Światło było wyjątkowo ładne...

No i będąc w Niedzicy postanowiliśmy zaszaleć... :) Podjęliśmy decyzję, że wyjdziemy na Trzy Korony. Bardzo lubię podejście od Sromowców i nigdy nie sprawiało mi trudności. Szło mi się dobrze mimo wielu warstw ubrań na sobie. Konrad był już zmęczony, w końcu byliśmy od wielu godzin na nogach i mrozie. Ja miałem sporo sił i zdecydowałem, że pójdę szybciej do przodu a on dojdzie swoim tempem.

Po wyjściu z lasu na Przełęczy Szopka ukazały się piękne, zimowe widoki.

Co chwilę musiałem przystawać, ściągać plecak i wyciągać aparat :) Te chwile odpoczynku były wspaniałe bo i mnie zmęczenie mocno dawało się już we znaki.

Ostatni przystanek przed szczytem...

Na szczycie nie było tak widowiskowo jakby można się było tego spodziewać...

Słońce zachodziło szybko i dzięki temu co chwilkę zmieniały się kolory... Tutaj na drugim planie Sokolica.

Przełom Dunajca.

Zaczęło strasznie wiać i zrobiło się PRZERAŹLIWIE zimno. Zdecydowaliśmy się nie czekać na zachód i zacząć schodzić w dół. Konrad wcześniej powiedział: "Zobaczysz, że to będzie najbardziej spektakularny zachód słońca w 2009 roku."

No i po drodze ukazał się taki oto obrazek... Silny wiatr zwiewał śnieg z tatrzańskich szczytów, a zachodzące skońce to podświetliło. Konrad spytał: "Pamiętasz co mówiłem na szczycie?" :) Uśmiechnęliśmy się i po kilku zdjęciach (KOMPLETNIE NIE ODDAJĄCYCH TEGO NIESAMOWITEGO ZJAWISKA) zaczęliśmy schodzić w dół. Dość szybko okazało się, że schodziłem tylko ja, a Konrad próbował się nie zabić :) Nowe buty okazały się straszliwie śliskie i nie raz jego schodzenie skończyło się lądowaniem na tylnej części ciała :)
No tak mniej więcej skończył się ten ekstrelmalny dzień.

 

03.01.2009

Przez dłuższy okes nie byłem nigdzie na zdjęciach :( Odbiłem sobie w Nowy Rok i po szaleństwach nocnego pstrykania fajerwerków nad Nowym Sączem pojechaliśmy w Beskid Niski. Pogoda niezbyt dopisała, było bardzo zimno, sporo śniegu i ślisko... Być może z powodu cięzkich warunków większość zdjęć jest mocno artystyczna :) Nie spodziewajcie się za wiele...

Stary kościół w Szymbarku pw. św. Wojciecha z 1782 roku. Na pierwszym planie neogotycki grobiowiec dawnych właścicieli Szymbarku.

A to już Bielanka. Budynek starej szkoły, zamieniony na Muzeum Rzemiosła łemkowskiego im. Stefana Czerhoniaka. Niestety obecnie zamknięte.

Znowu Bielanka - cerkiew p.w. Opieki Bogarodzicy (Pokrow). Należy do parafii prawosławnej lecz odprawiane są w niej nabożeństwa prawosławne, greckokatolickie i rzymskokatolickie. W chwili gdy tam byłem akurat zaczynała się msza i przez chwilkę mogłem zerknąć na piękne wnętrze cerkwii. Padające z boku słońce dodawało niesamowitego uroku... Niestety, z oczywistych przyczyn zdjeć nie dało się zrobić.

A to już Leszczyny. Cerkiew p.w. św. Łukasza Ewangelisty.

Do części z Was może nie przemawiać taki kadr... ale zostawiam :)

Klęcznik przy wejściu do cerkwii.

Nagrobek na cmentarzu w Leszczynach.

Jak wyżej.

Fragment cerkwii w Leszczynach.

Jak wyżej.

Cerkiew w Leszczynach od strony drogi.

A tu już Kunkowa... Napis mówi sam za siebie :)

Również Kunkowa. Zaciekawił mnie taki naturalny witraż w szopie...

Okno cerkwii w Kunkowej.

Zima....

Na koniec wycieczki trafił się taki zachód słońca w Ptaszkowej...

 

13.12.2008 r.

Wyprawa objazdowa przez urocze zakątki Beskidu Niskiego. No i mamy kolejny bezśnieżny grudzień, to chyba jakaś nowa tradycja od 3 lat... Trawka żółto-zielona, gdzieniegdzie kwiatki kwitną - piękna zima! Co prawda zimno dziś doskwierało, a szczególnie mroźny wiatr, ale pogoda do fotografowania idealna. Oto kilka fotografii z dzisiejszego dnia.

Cerkiew w Polanach (od tej strony jeszcze jej nie fotografowałem:)

Cerkiew w Bereście - zdjęcie w podczerwieni

Cerkiew w Bereście

Cerkiew w Bereście

Cerkiew w Bereście

Cerkiew w Piorunce

Cerkiew w Czyrnej

Im bardziej zbliżaliśmy się do Lackowej, tym więcej było śniegu...

"rolnik sam w dolinie" :)

Cerkiew w Banicy - zdjęcie w podczerwieni

Cerkiew w Banicy

A tu już finał wyprawy - Bieliczna

Robiąc to zdjęcie cały się pobrudziłem błockiem :) Warto było?

Wnętrze cekriewki w Bielicznej

A teraz porównanie zdjęcia w świetle widzialnym i podobnego ujecia w podczerwieni

Ostatni przystanek tego dnia - Śnietnica.